DWIE TWARZE
Pracownicy centrum starali się dzisiejszego dnia jak najlepiej wypełniać swoje obowiązki. Dlaczego? Cóż, przyszły właściciel budynku chce sprawdzić, czy osoby z danych stanowisk nadają się na nie. Obawa przed stratą pracy jest tak wielka, że każdy dzisiaj działał na pełnych obrotach. Zależało im na pozostaniu na stanowiskach. Dobra płaca i nie najgorsze godziny pracy to rzadkość.
Mandy po raz kolejny nakazała Ninie wyczyścić kasę. Dziewczyna wywróciła oczami i odkładając sweter na półkę, podeszła do kasy. Nie widziała na niej nawet śladu kurzu, czy też innych zanieczyszczeń, ale musiała przetrzeć ją po raz dziesiąty w ciągu godziny. Nie miała ochoty wysłuchiwać gderania Mandy. Nina wyrzuciła mokre chusteczki do kosza i wróciła do wcześniejszego zajęcia. Alex spojrzała na nią z lekkim uśmiechem.
– Jak ja mam ochotę ja kopnąć w ten wypchany sylikonem tyłek. – szepnęła, Paulina mierząc ją morderczym wzrokiem.
– Ja też. – dodała Nina- Wytrzyj kasę, układaj to równo, a sama nic nie robi.
– Miejmy nadzieję, że nowy właściciel się na niej przejedzie i ją zwolni. – Alex zazwyczaj nie życzyła nikomu źle, ale ta kobieta jest wyjątkiem. Siedziała rozwalona na fotelu i piłowała paznokcie. Kobiety spojrzały na siebie i rozeszły się. Paulina podeszła do zimowych sukienek, Nina do swetrów, a Alex postanowiła wybrać ładniejsze płaszcze i je wyeksponować.
***
Night siedział w swoim fotelu. Dzisiejszego dnia udało mu się ukończyć wszystkie sprawy przed południem. Spojrzał na swój laptop. Podkusiło go, aby wyszukać kobietę z wczorajszego dnia. Z kieszeni marynarki wyjął kartkę, dopiero teraz mógł się przyjrzeć co na niej było. Życiorys kobiety był dość ubogi. Po skończonym liceum od razu udała się do pracy. Przyjrzał się zdjęciu kobiety. Wygląda jak Penelopa. Jedyną rzeczą, jaka je odróżniała, był uśmiech. Schował kartkę do jednej z szuflad biurka. Do pomieszczenia wszedł wysoki ciemnowłosy chłopak. Był on najlepszym przyjacielem Christophera, a zarazem jedynym wtajemniczonym w sprawę z Penelopą i Aleksandrą. Usiadł na miejscu naprzeciw prokuratora i z wyczekaniem czekał na to, co mu powie.
– Dzisiaj musimy porozmawiać z tą kobietą. – Night rozpoczął swój dialog-Musi się zgodzić. Jeżeli nie po dobroci to siłą.
– Masz rację, ale mamy mały problem.
– Jaki? – spojrzał na ciemnowłosego.
– Dzisiaj Siwon ma inspekcję w centrum, jeśli się spotkają…
– Marcus, o ile się spotkają. – zaśmiał się. – Myślisz, że zapomniałbym o tym? Jestem na wszystko przygotowany.
– Doprawdy? – Marcus uśmiechnął się lekko.
– Owszem. – Night wyjął z paczki leżącej na biurku papierosa, po czym go odpalił. – Pojedziesz tam teraz i powiesz jej, że prokurator Night ją wzywa.
– Rozumiem, mam ją tu przywieźć? – zapytał.
– Tak. – wypuścił dym z ust i spojrzał na postać, która teraz wyszła z jego biura.
***
Alex sprawdziła ostatni raz czy wszystko wygląda dobrze. Uśmiechnęła się i spojrzała w stronę Niny i Pauliny, które widocznie również zakończyły swoją pracę. Była zadowolona z efektu. Do wizyty pozostało jeszcze pół godziny. Usiadła na fotelu i uśmiechnęła się. Wreszcie chwila odpoczynku. Co jak co, ale to jej się należało. Ogarniała tutaj wszystko od szóstej rano. Nogi dosłownie jej odpadały. Najchętniej zdjęłaby obcasy i położyła nogi na stole. Spojrzała w stronę drzwi, w których stanął wysoki mężczyzna. Ubrany w czarny garnitur mierzył miejsce wzrokiem. Kobieta wstała, ale uprzedziła ją Mandy.
– Witam pana, w czymś pomóc? – zapytała.
– Dziękuję za pomoc, ale szukam Aleksandry Monson. – słysząc swoje nazwisko podeszła bliżej.
– To ja. – nie wiedziała, o co może chodzić.
– Świetnie, prokurator Christopher Night panią wzywa. – kobieta otworzyła szerzej oczy, a Mandy spojrzała na nią podejrzliwie.
– Ja…– język jej się plątał.– nic nie zrobiłam.
– Proszę się nie martwic i udać się ze mną. – odpowiedział spokojnie.
– Wykluczone! Mamy dzisiaj wizytę Siwona Choi. – Mandy podparła ręce na biodrach.
– Wie pani, kim jest Christopher Night? – zapytał, a ona pokręciła przecząco głową. – Jest mężem siostry pana Choi. Utrudnia pani śledztwo.
– Proszę mi wybaczyć, a Ty idź, na co czekasz. – burknęła.
Aleksandra zabrała tylko płaszcz i torebkę. Mężczyzna stojący w drzwiach przepuścił ją i szybkim krokiem zeszli na parking. Kobieta cały czas zastanawiała się, o co może chodzić. Śledztwo? Przecież ostatnio nic się nie wydarzyło. Mało prawdopodobne jest to, że złapali tę bandę, która ich szantażuje. Przecież żadna osoba z jej rodziny nie zgłosiła tego na policji. Zamyślona usiadła na tylnym siedzeniu. Zapięła pas i oddała się rozmyśleniom. A, może coś stało się z jej rodziną? Nie, musiała sobie wyrzucić to z głowy. Przełknęła głośno ślinę i spojrzała na widok zza okna. Nie czuła się dobrze. Ręce jej się trzęsły, czuła jak twarz jej zbladła, a serce o mało co nie wylatuje jej z piersi. Położyła dłonie na kolanach i przymknęła oczy.
– Jesteśmy na miejscu. – usłyszała głos.
Otworzyła oczy i spojrzała na wielki, czarny oszklony budynek. Odpięła pas i otworzyła drzwi. Mężczyzna włączył alarm i razem udali się do biura prokuratora Night. Ciszę panującą, niszczyło stukanie jej obcasów. Wjechali windą na piąte piętro. Kobieta pół kroku za mężczyzną.
– To tutaj. – otworzył jej drzwi, a ta nie pewnie weszła.
Spojrzała na mężczyznę przy biurku. Podpisywał jakieś papiery. Rozpoznała go od razu. To ten sam człowiek na, którego wczoraj wpadła. Niepewnie podeszła bliżej. Mężczyzna podniósł głowę. Wskazał dłonią na krzesło, a kobieta na nim usiadła.
– Pewnie zastanawiasz się, po co Cię wezwałem. – zapytał, biorąc do ręki zbiór kartek.
– Tak. – tylko tyle mogła odpowiedzieć.
– Przejrzyj to.
Podał jej wcześniej wspomniany świstek kartek. Kobieta niepewnie wzięła je do ręki. Na pierwszej z kartek była fotografia kobiety. Aleksandra nie dowierzała swoim oczom. Na początku myślała, że to ona. Podpis pod zdjęciem wmurował ją doszczętnie. „Penelopa Thorn” wyszeptała, spoglądając na prokuratora. Mężczyzna nakazał gestem głowy, spojrzenie na resztę dokumentów. Były to wyciągi kart, dyplomy ukończonych szkół i zdjęcia rodzinne. Była zdezorientowana. Przeglądała wszystko po kilka razy.
– Nie rozumiem. – spojrzała na mężczyznę– Co ta kobieta ma ze mną wspólnego.
– Na razie nic, Aleksandro.
– Na razie? – podniosła brew do góry.
– Słyszałem, że masz spore długi. Cztery miliny funtów. – westchnął, wstając. – Pół roku, żeby spłacić. – wyliczał, podchodząc do okna. – Mogę Ci pomóc pozbyć się długów, a dodatkowo żyć jak królowa. – odwrócił się w jej stronę– Twoja rodzina również skorzysta.
– Nadal nie wiem, o co panu chodzi. – patrzyła w jego uśmiechniętą twarz.
– Penelopa, ma wyjść za przyszłego dyrektora centrum. – rozpoczął, wracając na swoje miejsce. – Ale Ty zajmiesz jej miejsce.
– Słucham? – wstała, ale po chwili wróciła na swoje miejsce, widząc wzrok mężczyzny.
– Nie przerywaj mi. – odparł spokojnie. – Porzucisz swoje życie i zostaniesz Penelopą, a ja spłacę Twoje długi i zaopiekuję się Twoją rodziną.
– Jesteś chory. – odparła, wstając. Podeszła do drzwi i złapała za klamkę. – Nie życzę sobie więcej takich sytuacji.
Opuściła pomieszczenie. Szybkim krokiem wyminęła mężczyznę, który ją tu przywiózł i schodami zbiegła na parter. Będąc już przed budynkiem, usłyszała dzwonek swojego telefonu. Otworzyła torebkę i ręką próbowała wyszukać przedmiot. Gdy to jej się udało, spojrzała na wyświetlacz. Nie znała tego numeru. Niepewnie kliknęła zieloną słuchawkę i przyłożyła do ucha.
– Daję Ci trzy dni na decyzję. – rozpoznała głos. Spojrzała za siebie. Prokurator stał kilkanaście metrów za nią. Patrząc mu w oczy, rozłączyła się. Spojrzała na telefon i zapisała jego numer. Jedyną odpowiednią nazwą dla niego było „Psychol”. Odeszła z tego miejsca. Miała już resztę dnia wolnego, więc wróciła do domu i pomogła rodzicom w restauracji.
***
Siwon wszedł do jednego z butików. Spojrzał na wystrój i tylko westchnął. Mandy podbiegła do niego i zaczęła opowiadać o wszystkim, co tu się znajduję. Był to markowy sklep, więc musiała wyłącznie zapamiętać kilka bardziej znanych marek. Mężczyzna spojrzał na wystawione ubrania. Jedyne co mu się wrzuciło w oczy była wystawa płaszczy. Spodobało mu się wyeksponowanie ich. Spojrzał na kobietę, która nadal opowiadała o sklepie i chrząknięciem jej przerwał.
– Kto układał te wszystkie rzeczy? – dwie ekspedientki podeszły bliżej i uśmiechnęły się.
– Ja zajęłam się swetrami, ona sukienkami, a nasza przyjaciółka płaszczami. – Nina wskazała wszystko dłonią.
– Jedyną rzeczą, która mi się w tym sklepie podoba, jest dział z płaszczami. – westchnął– Musicie popracować nad resztą. Wystawcie najładniejsze rzeczy, a nie wszystko, co ma cenę powyżej stu funtów.
Kobiety ze zrozumieniem pokiwały głowami. Siwon ostatni raz spojrzał na regały wypełnione ubraniami i wyszedł. Zostało mu jeszcze kilka miejsc, a później kolacja z potworem. Westchnął cicho, a idący obok chłopak spojrzał na niego. Tom był jego prywatnym szoferem, a zarazem przyjacielem mężczyzny. Tom poznał Siwona stosunkowo niedawno. Miał dwadzieścia pięć lat, a Choi dwadzieścia trzy. Obaj chodzili na te same kierunki na studiach. No cóż, nie każdemu się poszczęściło. Jeden zbiera kokosy i ma firmę, a drugi robi mu za taksówkarza.
– Po wszystkim zajeżdżamy do kwiaciarni? – zapytał Siwona, a ten tylko spojrzał na niego z niesmakiem.
– Niby po co?
– Myślałem, że będziesz chciał kupić narzeczonej kwiatki. – zaśmiał się, a ten walnął mu z całej siły w ramie. Chłopak zachwiał się, ale nie upadł. Spojrzał na swojego przyjaciela i pokręcił głową zrezygnowany.
No powiem szczerze, że nieźle Ci to idzie ;) (Choć nie za bardzo tu wszystko ogarniam xd) Ale lubię takie opowiadania, w których dowiadujemy się o co chodzi dopiero po jakimś czasie :D A na którym rozdziale jesteś u mnie, bo dodałem nowy więc już masz o jeden więcej do czytania. xD
OdpowiedzUsuńOOo dobrze się składa, bo akurat powiedIalam mamie, ze nie mam vo robić xD
UsuńMiałam nie wytykać już błędów, bo mi się nie chce, ale:
OdpowiedzUsuń'Aleksandra zabrała tylko płacz i torebkę' - chyba chodzi o płaszcz, prawda? ;)
Pozdrawiam,
kudikot.
Tak, dziękuje za wypatrzenie tego :) Muszę koniecznie zmienić program do poprawiania błędów :). Pozdrawiam
UsuńNono, zaczyna się. Ciekawe czy podejmie się udawania Penelopy...
OdpowiedzUsuńHistoria podobna do mojej, "sobowtóry" i udawanie, uwielbiam takie wątki!
Pozdrawiam
Dellirah
PS. Przez jakiś czas mogę nie komentować wszystkich rozdziałów po kolei, ale wiedz, że czytam je w wolnej chwili i co jakiś czas będę zostawiać komentarz pod aktualnie czytanym rozdziale. Zbliża się rok szkolny, a ja mam trochę do nadrobienia, więc mam nadzieję, że mnie zrozumiesz. Buziaki.
Świetny :) z przyjemnością się czytało
OdpowiedzUsuńZapraszam na kolejny rozdział na http://sweet-mistakee.blogspot.com/