czwartek, 15 grudnia 2016

8

NOWE ŻYCIE


Tobias spo­glądał na zako­py­waną trumnę. Nie powstrzy­my­wał łez, które od kilku dni namięt­nie za nim podą­rzały. Chło­pak podniósł lekko głowę i widząc nie­da­leko swo­ich rodzi­ców, jesz­czebar­dziej pogrą­żył się w zamy­śle­niu. Nie docie­rało do niego co stało się tak nie­dawno. Jesz­cze kilka dni wcze­śniej widział sio­strę, która śmiała się i była przy nim. Teraz wszystko miało się zmie­nić. Czu­jąc dłoń na ramie­niu spoj­rzał na osobę do, któ­rej nale­żała. Był to jego wuj.
– Odwiozę Was do domu. – spoj­rzał na niego nie­pew­nie.
– Dobrze, idź z moimi rodzi­cami do auta, a ja zaraz dojdę.
Męż­czy­zna poki­wał głową i odszedł. Zbio­ro­wi­sko ludzi nale­żą­cych do ich rodziny, lub przy­ja­ciele jego sio­stry zaczy­nali się roz­cho­dzić. Tobias spoj­rzał na ramkę ze zdję­ciem, które cały czas trzy­mał. Zro­bił je jesz­cze w te waka­cje. Uwa­żał, że to naj­ład­niej­sze zdję­cie jego sio­stry jakie posia­dał. Poło­żył je wśród zni­czy i sztucz­nych kwia­tów.
Z żalem serca musiał odejść od niej.


***

 Alek­san­dra spo­glądała pustym wzro­kiem na tele­wi­zor w domu Pene­lopy. Nie miała na nic ochoty. Od wczo­raj­szego wyj­ścia ze szpi­tala cią­gle sie­dzi w tym samym miej­scu. Chris nie wie­dział zbyt­nio jak roz­ma­wiać z kobietą. Jedyną metodą, aby go słu­chała były groźby. Męż­czy­zna chciał otwo­rzyć usta kiedy poczuł wibra­cję tele­fonu. Spoj­rzał na wyświe­tlacz, przełknął ślinę i ode­brał.
– Siwon? Czy coś się stało?
– Nie, ale od Tatiany wiem że prze­sia­du­jesz u Pene­lopy. Podobno wyszła już ze szpi­tala.
– Tak to prawda, nie mia­łem sumie­nia zosta­wiać ją samą. Sam rozu­miesz. – kobieta spoj­rzała na niego z gry­ma­sem.
– Nie­długo mam prze­rwę, może wpad­nie­cie? Wiem, że zawsze popra­wiały jej chu­mor zakupy.
– Nie sądzę, aby był to dobry pomysł. – gwał­tow­nie wstał z miej­sca zwa­la­jąc ze stołu szklankę.
– Dla­czego? – Siwon nie ukry­wał swo­jego zdzi­wie­nia. Chri­sto­pher spoj­rzał na Alek­san­drę, nie wie­dząc zbyt­nio co robić. Chciał aby doszło do spo­tka­nia, ale nie teraz kiedy ona jest nie przy­go­to­wana. Dodat­kowo Siwon pra­cuje w tym samym miej­scu co ona pra­co­wała, gdyby ktoś ją roz­po­znał?
Alek­san­dra wyczuła, że Chri­sto­pher boi się jej spo­tka­nia z Siwo­nem. Jed­nak ona czuła, że powinna tam pójść, zaba­wić się w jego grę. Wie­działa co powinna zro­bić, znisz­czyć go jego bro­nią. Wstała z miej­sca i spoj­rzała na niego. Męż­czy­zna zakrył ręką tele­fon, aby jego roz­mówca niczego nie sły­szał.
– Prze­cież Alek­san­dra nie żyje, więc czego się boisz? – męż­czy­zna lekko się uśmiech­nął i przy­sta­wia­jąc tele­fon do ucha odparł.
– Nie­stety ja nie mogę być na tym spo­tka­niu, ale za chwilę przy­wiozę Pene­lopę.
– Świet­nie, popro­szę Toma, aby przy­pro­wa­dził ją do mojego biura.
Night roz­łą­czył się i spoj­rzał na miej­sce, w któ­rym nie­dawno stała Alek­san­dra. Zasko­czony wyszedł z salonu i rozej­rzał się. Kilka sekund póź­niej usły­szał jak scho­dzi po scho­dach. Męż­czy­zna wes­tchnął, kobieta to kobieta nawet na zakupy musi się wystroić. Alek­san­dra wymi­nęła go i zakła­da­jac kozaki oraz bio­rąc płaszcz do dłoni ruszyła w stronę drzwi. Męż­czy­zna zro­bił to samo. Nie minęło nawet pięć minut, a ta dwójka jechała po tłocz­nych uli­cach Lon­dynu. Alek­san­dra miała plan, który ma szansę się udać. Chris zaje­chał pod wej­ście do gale­rii gdzie stał przy­ja­ciel Siwona. Dziew­czyna opieła pas i kiedy miała już wyjść, usły­szała tylko.
– Pamię­taj, że cią­gle Cię obser­wuje.
Nie odpo­wia­da­jąc mu wyszła. Tom widząc narze­czoną przy­ja­ciela pod­szedł do niej. Widział ją kilka razy jed­nak teraz wyda­wała się inna. Odgo­nił od sie­bie te myśli i z lek­kim uśmiec­gem przy­wi­tał się. Kobieta odwza­jem­niła uśmiech, aby dodać męż­czyź­nie odwagi. Wcho­dząc do zatło­czo­nej gale­rii, od razu udali się do windy. Alek­san­dra cały czas roz­ma­wiała z męż­czy­zną. Nigdy nie lubiła ciszy, a tym bar­dziej wśród nowo pozna­nych ludzi. Tom był miło zasko­czony dzi­siej­szą postawą bru­netki.
Jed­nak to wła­śnie był plan Alek­san­dry. Scho­wa­nie praw­dzi­wych emo­cji za maską. Jeśli chce to cią­gnąc, nawet dla rodzinny powinna to robić. Cho­ciaż było to cho­ler­nie trudne.
Kiedy drzwi windy otwo­rzyły się ruszyli do drzwi z napi­sem „DYREKTOR”. Tom poże­gnał się z narze­czoną Siwona i ruszył w prze­ciw­nym kie­runku. Alex wes­tchnęła cicho i zapu­kała. Sły­sząc odpo­wiedź zza drzwi otwo­rzyła je. Było to ciemne pomiesz­cze­nie, dość spore. W biu­rze Siwona znaj­do­wało się biurko przy, któ­rym pra­co­wał oraz czarna skó­rzana sofa przy oknie. Nie­wielki szklany sto­lik obok sofy wyda­wał się jedyna rze­czą z „gór­nej półki”.
-Witaj Pene­lopo. – spoj­rzała na męż­czy­znę za biur­kiem. Był to może z trzy lata star­szy azjata o czar­nych jak kruk wło­sach. Siwon wstał z krze­sła i dopiero teraz zauwa­żyła, że nie należy on do ste­reo­ty­po­wego azjaty. Miał na pewno powy­żej metra osiem­dzie­siąt.
– Witaj. – odparła po dłuż­szej chwili.
– Usiądź zaraz moja sekre­tarka przy­nie­sie Ci coś do picia, na co masz chęć?
– Tylko wodę. – odparła zdej­mu­jąc płaszcz.
Usia­dła na kana­pie, a po chwili to samo uczy­nił Siwon. To spo­tka­nie było strasz­nie nie­zręczne. Rzadno z nich nie wie­działo jak roz­po­cząć roz­mowę. Kiedy sekre­tarka weszła i poło­żyła przed nimi fili­żankę z kawą oraz wodę, Alek­san­dra spoj­rzała na męż­czy­znę. Odcze­kała, aż kobieta znik­nie za drzwiami po czym roz­po­częła swoją wypo­wiedź.
– Prze­pra­szam.
– Za co? – odparł zasko­czony patrząc na nią.
– Będąc w szpi­talu mia­łam czas do roz­my­śleń. Nie pamię­tam niczego sprzed wypadku, jedy­nie kilka ulot­nych chwil spę­dzo­nych z rodzi­cami. Pod­czas pobytu tam nie odwie­dził mnie nikt z przy­ja­ciół, a nawet Ty. Wiem, że wie­dzieli o wypadku. Dopiero wtedy doszło do mnie jakim musia­łam być potwo­rem. Wiem co możesz sobie pomy­śleć, jed­nak nie mówie tego po to abyś mi współ­czuł, chcę po pro­stu aby mię­dzy nami nie było nie­po­ro­zu­mień. Mamy wziać ślub. Ta paro­dia ma trwać rok, liczę tylko na to aby­śmy żyli w zgo­dzie. – Siwon zasko­czony sło­wami Pene­lopy uśmiech­nął się lekko.
– To prawda nie byłaś łatwa do życia, jed­nak nie mam Ci nic za złe. Rów­nież chciał­bym, aby ten rok był bez kłótni. Musimy poka­zać ludzią, że jeste­śmy szczę­śliwi, a tylko żyjąc w zgo­dzie nam to wyj­dzie.
– Tak wiem, kam­pa­nia mojego ojca i to cen­trum pod­upad­nie jeśli co chwile będziemy sie kłó­cić.
– Zga­dzam się.
Alek­san­dra była zado­wo­lona, że udało jej się podra­to­wać osobę Pene­lopy w oczach Siwona. Bała się jed­nak, że męż­czy­zna jej nie uwie­rzy. Jed­nak wszystko poszło dobrze, a ich roz­mowy trwały aż do osiem­na­stej. Kobieta opu­ściła biuro męż­czy­zny co chwilę spo­glądajac czy nie ma gdzieś zna­jo­mej twa­rzy. Przed cen­trum stała zamó­wiona przez Siwona tak­sówka. Kobieta wsia­dła do niej, a po chwili zapieła pas.
– Gdzie panią zawieść?
– Jest jedno miej­sce. – Alek­san­dra lekko się uśmiech­nęła.

***

Stała z bukie­tem róż w dłoni. Westch­nęła lekko spo­glądając na tabliczkę z jej imie­niem i nazwi­skiem. Kuc­nęła i deli­kat­nie aby nie znisz­czyć niczego poło­żyła bukiet. W świe­tle lampy spo­strze­gła zdję­cie. Wzięła je do ręki, a po jej policz­kach pole­ciała łza. Tęsk­niała za sta­rym życiem.
– Nie martw się Pene­lopo, pomsz­czę Cie­bie i spra­wię, że ten dupek dosta­nie to na co zasłu­żył.

Wol­nym kro­kiem ruszyła w stronę par­kingu gdzie cze­kała tak­sówka, nie wie­dziąc, że ktoś na nią spo­gląda.



2 komentarze:

  1. Aż czułem te emocje Aleksandry �� Oby jej słowa były prawdą i Chris dostał karę za swoje postępowanie, nie wolno tak wykorzystywać innych ���� Rozdzialik super, masz szczęście, bo trochę na niego czekałem xD Jest kilka literóweczek, ale to najmniej ważne, liczy się treść i fabuła, a to ci wyszło :)
    http://cztery-smoki-z-xiaolin.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. O rety długo kazałaś na siebie czekać.
    Widzę sporo się działo i szkoda tylko że rozdział taki krótki.
    W sumie Chris sobie zasłużył moim zdaniem.
    Nie powinien tak traktować ludzi. Karma wraca moi drodzy.
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na NN.

    OdpowiedzUsuń