GRA
Siwon do biura w centrum przybył wcześniej niż zwykle, bo aż o szóstej rano. Nie mógł w nocy spac. Wypadek jego pseudo narzeczonej nie dawał mu spokoju. Nie wierzył, że to był przypadek. Siedząc w biurze bawił się długopisem. Chciał ją odwiedzic. Nie darzyli się szczególną sympatią, ale jednak zdarzyło to się w jego domu. Niestety od jej ojca dowiedział się, ze narazie to nie możliwe. Westchnął i obkręcił się wokół własnej osi na czarnym skórzanym fotelu. Musiał się czymś zając. Spojrzał na stos teczek. Od razu chwycił pierwszą lepszą i zabrał się za czytanie. Co chwilę podpisywał bardziej interesujące oferty.
Udało mu się wszystko skończyc chwilę przed lunchem. Wstał od biurka i przetarł zmęczone oczy. Ubrał swoją marynarkę i chwycił płaszcz. Postanowił udac się na jakis obiad i kawę. Wychodząc ze swojego gabinetu usłyszał swój dzwonek. Wyjął telefon z kieszeni i widząc, że dzwoni jego szwagier w biegu odebrał.
– Halo? – odezwał się.
– Witaj Siwon. – usłyszał głos po drugiej stronie słuchawki. – Mój znajomy, który prowadzi leczenie Penelopy odezwał się do mnie.
– I co z nią? – zapytał ciekawy.
– Wpadnij do knajpki na przeciwko centrum. Opowiem Ci wszystko.
– Zaraz tam będę. – rozłączył się i ruszył w stronę wyjścia.
Mijał masę ludzi obładowanych torbami. Nigdy nie rozumiał światecznego szału zakupów. Sam zawsze był gotowy na świeta pół roku wcześniej. Był idealistą. Zawsze schludnie ubrany, wszystko dopięte na ostatni guzik i oczywiście zawsze punktualny. Kiedy tylko był już na dworze z kieszeni płaszcza wyjął paczkę papierosów. Wsadził jednego do ust i odpalił go. Tak, papierosy były jego jedyną skazą. Żałował tego, że jako gówniarz dał się w to wciągnąc. Odprężało go to. Wypuścił z ust dym i przeszedł przez ulicę. Przez szklanę okno zobaczył swojego szwagra. Siedział studiując kartę dań. Zgasił papierosa przed wejściem i otworzył drzwi. Powiesił płaszcz na wieszaku i podszedł do Christophera. Przywitali się, a następnie zamówili wybrane dania.
– To co z Penelopą? – zapytał Siwon.
– Tom mówi, że coraz lepiej. – Siwon odprężył się. Bał się, że Thorn umarła w jego domu.
– Odwiedzę ją dzisiaj. – oznajmił, kiedy ich zamówienia do nich dotarły.
– Nie możesz, jest nieprzytomna. – Christopher powiedział to krojąc dorsza.
– Chris, nie sądzisz, że ten wypadek jest dziwny?
– Tak, ta sprawa cuchnie na kilometr. – oznajmił. – Zbadam to.
To uspokoiło mężczyznę i już w ciszy zjedli swoje posiłki.
***
Chris siedział w swoim samochodzie. Przyglądał się kobiecie, która właśnie szła ulicą. Wypił do końca swoją kawę. Nie miał zamiaru na razie pokazywać się jej. Jego przyjaciel Marcus siedział tuż obok. Wpatrywał się w dziewczynę. Nie miał pojęcia po co tutaj przyjechali. Rozsiadł się wygodniej i za kobietą wypatrzył trzech mężczyzn. Spojrzał na Chrisa, który również ich widział. Byli w odpowiedniej odległości. Night uchylił okno, aby móc przysłuchać się ich rozmowie. Kiedy tylko mężczyzna zatrzymał kobietę, Chris mocniej złapał kierownicę. Po chwili mogli usłyszeć ich rozmowę.– Do jutra masz mi przelać dwa tysiące. – powiedział jeden z nich odpalając papierosa. Alex spojrzała na niego zdziwiona.
– Skąd mam wziąść te pieniądzę? – zapytała, lampa niedaleko oświetlała jej twarz, więc mogli zauważyć jej niepewność.
– Co mnie to obchodzi? – zaśmiali się – Jutro o osiemnastej mi je przyniesiesz.
– Gdzie? – zapytała wiedząc, że nie ma innego wyjścia.
– Tam gdzie zawsze. – odparł odchodząc, wraz ze swoim wspólnikiem.
Kobieta jeszczę chwilę stała w miejscu, ale później ruszyła w stronę swojego domu. Chris już miał plan w głowie. Zamknął okno i odpalił samochód. Z prędkością światła przemierzał ulicę. Ruszył w stronę centrum. Była dwudziesta, w biurze na pewno jest jeszcze Siwon. Zatrzymał się na parkingu. Spojrzał na Marcusa i kazał mu zaczekać. Miał klucze do tylnego wejścia, więc bez problemu dostał się do budynku. Idąc w stronę biura zatrzymał go ochroniaż. Oznajmił mu, że Siwon nadal jest w swoim gabinecie. Ta informacja zadowoliła go. Sekretarka chłopaka minęła się z nim w progu. Po wymianie uprzejmości, podszedł do drzwi. Zapukał i poczekał, aż Choi zaprosi go do środka. Kiedy usłyszał ciche zaproszenie do środka, otworzył drzwi.
– Chris? Co Ty tu robisz? – Siwon nie ukrywał swojego zdziwienia. Night spojrzał na niego. Marynarka wisiała na krześle, rękawy białej koszuli były idealnie podciągnięte do gówy.
– Powinienem zapytać o to samo.
– Wiesz dobrze, że w ciągu dnia mam spotkania – westchnął przecierając zmęczone oczy dłonią – Teraz mogę tylko wpłacić premię świąteczną.
– Może ja to zrobię, a Ty pojedziesz odpocząć? – Chris usiadł na przeciw, brata swojej żony.
– Dlaczego chcesz mi pomóc? – Siwon był zaskoczony, właściwie Chris czasami mu pomagał, ale czemu chciał siedzieć nad papierami do niewiadomo, której godziny?
– Cały czas myślę o sprawie Penelopy – Chris westchnął – Dodatkowo Tatiana ostatnio dziwnie się zachowuje, a tak bym coś porobił i przestał o tym myśleć.
– Skoro tak przedstawiasz sprawę, to dobrze. – Siwon wiedział, że Chris przeżywał sprawę tajemniczego wypadku Penelopy.
– Jedź do domu i połóż się spać. – Chris uśmiechnął się, a Siwon wstał. Założył marynarkę, a pod ramie wsadził płaszcz. Pożegnał się i zostawił Night’a samego w biurze.
Chris usiadł na przeciwko laptopa. Przejrzał listę osób, którym Siwon już przelał pieniądzę. Chris obok laptopa zobaczył kilka kartek A4. Przejrzał je i z zadowoleniem wychaczył, że zostały mu dwa sklepy. Jeden z biżuterią i drugi, w którym pracuje jego nowa koleżanka. Wszystkim przelał pięćset funtów, ale Aleksandrze przelał dwatysiące. Spojrzał z uśmiechem na laptopa, po czym go zamknął wcześniej usuwając z niego wszystko co zrobił. Ze satysfakcją opuścił budynek.
***
Godzina jedynasta świadczyła o tym, że pracownicy mieli chwilę dla siebie. Mogli w spokoju zjeść śniadanie. Alex i Nina, które siedziały na zapleczu rozmawiały o zbliżających się świętach. Nina oczywiście musiała zmienić temat. Brunetka opowiedziała swojej przyjaciółce o ostatniej kontroli. Nie mogła pominąć faktu, że ich nowy dyrektor jest bardzo przystojny. Opowiedziała jej także, że pochwalił jej stanowisko. Ich rozmowę przerwał znany mężczyzna. Mark pracował w biurze. Zazwyczaj przychodził i mówił dziewczynom o wszystkich kontrolach. Mężczyzna z lekka zdyszany podszedł do ich stolika. Ociężale opadł na krzesło i głośno wypuścił powietrze. Alex i Nina spojrzały na niego z lekkim uśmiechem.
– Ta robota mnie wykończy. – położył dłoń na swoim sercu.
– Może zacznij chodzić na siłownie? – zaproponowała Nina.
– Nie zaczynaj, mam sylwetkę młodego Boga! Sama byś padła jakbyś musiała biegać wszędzie. – wstał z miejsca i obrażony wyszedł.
– Nie dał nam premii. – Nina wstała i skrzyżowała ręce. Obie szybko wyszyły i widząc, ze mężczyzna znowu wchodzi do butiku zaśmiały się. Coś czuły, że zapomniał im to dać. Podeszły do chłopaka, a ten dał im dwie koperty z ich imionami. Nina szybko ją rozdarła i sprawdziła kwotę widniejącą na druczku. Ucieszyła się, że nowy dyrekto podniósł im premię o dwieście funtów. Kiedy Nina poszła na zaplecze z zamiarem schowania druczku, telefon Alex dał o sobie znać. Spojrzała na wyświetlacz:
1 nowa wiadomość od
Psychol:
Nie musisz mi dziękować
Nie miała pojęcia o co może chodzić. Podniosła wzrok i pod drugiej stronie zauważyła znanego mężczyznę. Wzrokiem wskazał na kopertę. Zerknęła na nią i szybko ją otworzyła. Mało co nie upadła widząc kwotę. Dwa tysiące. Tyle właśnie musiała dzisiaj dać tym oprychom. Ale skąd on mógł wiedzieć? Czy to możliwe, że ją śledzi? Kolejny raz chwyciła telefon i odpisała mu:
Ja:
Musimy porozmawiać.
Spojrzała na mężczyznę, który właśnie odczytał wiadomość, uśmiechnął się pod nosem i przyłożył telefon do ucha. Po chwili usłyszała znaną melodię. Na wyświetlaczu widniał napis Psychol. Wcisnęła zieloną słuchawkę i przyłożyła telefon do ucha.
– Mogę Ci pomóc, mogę odmienić Twoje życie. Zgódź się. – słysząc to zerknęła tylko za siebie, czy przypadkiem nie ma tam Niny.
– Dlaczego mi to robisz? – zapytała cicho.
– Chodź tutaj, porozmawiamy. – nie zdąrzyła odpowiedzieć, bo mężczyzna rozłączył się.
Spojrzała na niego i i ruszyła szybkim krokiem w jego stronę. Miała klientów centrum, którzychodzili ze sklepów. Kiedy już stała na przeciwko złapał jej nardgarstek i pociągnął w stronę parkingu. Kobieta szła tuż za nim. Zatrzymali się dopiero przy jego samochodzie. Mężczyzna sprawdził czy nikogo nie ma i pokazał jej zdjęcie kobiety, która wyglądała jak ona.
– To Penelopa – wyjaśnił – Niedługo umrze.
– Co się jej stało? – zapytała wpatrując się w fotografię.
– Nieszczęśliwy wypadek. – odparł bez uczuć.
– Dlaczego mi to mówisz?
– Wiem, ze musisz dzisiaj oddać dwa tysiące. – odpalił papierosa – Dałem Ci je, więc masz pewność, że mogę spłacić Twój dług.
– Nie potrzebuję Twojej pomocy. – oddała mu zdjęcie.
– Mylisz się – zaśmiał się – Teraz się nie zgadzasz, ale obiecuję Ci, że jeszcze przed północą powiesz TAK.
Mężczyzna zaśmiał się, a Alex spojrzała na niego niepewnie.
Kolejna super część całej opowiadanki! Co się stanie przed wybiciem godziny 00:00? :D Albo nie mów, nie chce spoileru. :P Nie wiem czemu tak mam, ale po jakimś czasie mylą mi się osoby. XD Czeekam na następny kawałek układanki. ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko i bardzo mi się podoba! Ciekawy sposób pisania i sama fabuła jest genialna. Uwielbiam połączenie kryminału z romansem, więc tu mnie urzekłaś.
OdpowiedzUsuńWspółczuję Alex, rzeczywiście ciężko zostawić rodzinę, którą tak się kocha i żyć życiem innej osoby, musieć reagować na obce imię i starać się zachować pozory. Jednak po przeczytaniu prologu wiem, że się zgodzi, więc jestem straszliwie ciekawa co dalej!
Zostaje na dłużej ;)
Pozdrawiam cieplutko, Kasia
escape-in-your-arms.blogspot.com